Za pomocą Apple Watch czy może na piechotę?

Zainstalowałem sobie trochę różnej automatyki domowej. Za pomocą iPhone’a i Apple Watch mogę sterować piecem, muzyką, światłem a nawet włączyć czajnik i ugotować wodę. Najczęściej jednak, znaczy w większości przypadków, będąc w domu robie to „na piechotę” czyli podchodzę do sterownika na ścianie i zmieniam temperaturę, podchodzę do przełączników na ścianie i wyłączam światło. Długo się zastanawiałem dlatego to robię mając zazwyczaj telefon przy sobie, a na reku zegarek z którego też mogę to zrobić. Postanowiłem zmierzyć czasy.
– podejście z kanapy do ściany i zwiększenie temperatury na piecu – 4 s.
– obudzenie telefonu, uruchomienie aplikacji i zwiększenie temperatury – 8 s.
– obudzenie zegarka, uruchomienie aplikacji i zwiększenie temperatury – 10 s.

Wychodzi na to, że najszybciej jest ruszyć dupę z kanapy, taka jest prawda. Ciekawe ile w tym wszystkim zmieni nowe Apple TV z pilotem Siri oraz wsparcie w urządzeniach funkcjonalności Home Kit. Obawiam się, ze nie wiele, zazwyczaj szybsze będzie podniesienie się z kanapy. Oczywiście rozumiem, że dzięki automatyce domowej możemy hmm automatyzować pewne czynności, oraz możemy zdalnie je obsługiwać i jest to fantastyczne, ale już będąc w domu zazwyczaj najprostszą drogę będzie ruszenie dupy i raczej długo się to nie zmieni.

Automatic – twój samochód to komputer

Urządzeniem powiązanym z aplikacją pod nazwą Automatic zainteresowałem się dość dawno temu, kiedy pojawiła się jego pierwsza wersja. Automatic to wtyczka wpinana w port OBD-II w samochodzie, czyli w ustandaryzowany port serwisowy, który jest w większości samochodów wyprodukowanych po 1996 roku. Zasadę działania takich urządzeń znam dość dobrze, bo testowałem ich kilka. Ciągle mnie jednak irygowało co specjalnego jest w urządzeniu Automatic, które wydaje się być zwykłym interfejsem ODB-II. Gdy pojawiła się druga generacja Automatic zdecydowałem się na zakup. Nie jest on prosty, bo urządzenie jest sprzedawane tylko w USA i w aktualnej wersji oprogramowania jest dedykowane konkretnie na ten rynek.

Czytaj dalej

Pierwszy „prawdziwy zegarek” w wersji smart

Jakiś czas temu pisałem o tym, że producenci tradycyjnych zegarków widzą ogromne zagrożenie w smart zegarkach. W końcu ktoś wchodzi z butami na ich podwórko, a oni nawet nie mają psów aby go poszczuć. Znaczy to tej pory nie mieli. Jednak widać, że nawet wśród producentów prawdziwych szwajcarskich zegarków coś się rusza. Właściciel marek Frédérique Constant, Alpina i Mondaine (tak naprawdę dobrze znana jest tylko ta pierwsza) zapowiedział współpracę z firmą MMT MotionX. Dzięki tej współpracy całkiem ładne szwajcarskie zegarki zamienią się w dobrze wykonaną wersję zegarka Withings. Czyli będą liczyły kroki i przedstawiały procent dziennego celu na cyferblacie. Oprócz tego dowiemy się jak dobrze śpimy. Zdecydowanym plusem jest to, ze taki zegarek będzie dobrze wyglądał. Osobiście na nadgarstku miałem Frédérique Constant i są to naprawdę dobre zegarki – taki Withings x 100. Mechanizmy w tych konkretnych modelach zegarków są kwarcowe, a bateria obsługująca funkcje „smart” i sam zegarek ma wytrzymać dwa lata. Oczywiście potem te wyniki będziemy mogli za pomocą bluetooth zsynchronizować z naszym smartphone. W sumie dość fajne rozwiązanie, ale nazywanie takich zegarków mianem smart to spore nadużycie.
Jednak to dopiero początki szwajcarskich marek z smart rynkiem, jestem pewien, że za dwa trzy lata po nowości smart zegarkowe będziemy jechali do Bazylei, a nie do Berlina, Barcelony czy Las Vegas.

Apple Watch i bateria …

Na Apple Watch przyjdzie nam jeszcze chwilę poczekać, pewnie tak około 2 miesięcy :). Tymczasem z różnych plotek dowiadujemy się jak będzie w nim z baterią. Tim Cook zapowiadał, że będzie go trzeba codziennie ładować, plotki zadają się to przynajmniej potwierdzać. Choć tak naprawdę jeśli im wierzyć to cały dzień na baterii będzie sukcesem. Znów podobno, to wszystko przez bardzo wydajny procesor Apple S1 z mocą porównywalną moc do Apple A5 i ekran o wysokiej rozdzielczości, który też bierze swoje. Podsumowując, według plotek ma to wglądać tak: od 4 dni w uśpieniu, przez 3,5 godziny ciągłej pracy skończywszy na 2,5 godzinie pełnego obciążenia.

Wybaczcie, ale to żenująco słabo. Jeśli te czasy się potwierdzą, to będę wieszał psy na Apple, chyba po raz pierwszy. @macaztek biega dziennie około 2 godziny, pewnie by chciał mieć pomiar tętna i kroków przez cały czas. Ja dziennie ćwiczę około godziny plus dwa razy w tygodniu gram w squash też około godziny. Wychodzi na to, że pod koniec każdego dnia @macaztek będzie miał problem z baterią w Apple Watch. Ja ten problem będę miał przynajmniej dwa razy w tygodniu. To całkowicie bez sensu. Zegarek monitorujący życie, ma działać minimum przez cały dzień. Każdy krótszy okres będzie porażką. Nie mam problemu z doładowaniem iPhone w ciągu dnia, ale doładowanie zegarka, który trzeba zdjąć z nadgarstka to już problem. Szczególnie, że kabel do ładowania nie będzie zbyt popularny i pewnie drogi. Mój Pebble, którego używam wytrzymuje około 5 dni bez ładowania. To bardzo przyzwoity czas. Pozwala mi wyjechać na weekend lub na targi bez przejmowania się ładowaniem. Jednak kilka razy zdarzyło mi się, że nagle się rozładował w ciągu dnia. Możecie mi wierzyć, nie ma nic gorszego i frustrującego niż rozładowany zegarek. Odchylasz mankiet, a tam ciemność. Jako społeczeństwo nie jesteśmy do tego zwyczajnie przyzwyczajeni. Podłączamy do ładowania telefon, komputer, tablet  bo się do tego przyzwyczailiśmy. Ale zegarek? To przez pierwszy okres będzie szok, przecież zegarek ciągle działa. Już widzę te wymówki na Domaniewskiej – „szefie w Apple Watch mi budzik nie zadzwoni”. Szef zrozumie, przecież też ma Apple Watch.

Apple przed premierą pierwszego iPoda miało duży problem z baterią. Pierwsze prototypowe modele wytrzymywały na baterii żenująco krótko, ale jednak w finalnej wersji było już lepiej. Mają jeszcze około 2 miesiące do rynkowej premiery. Mam nadzieję, że produkt jaki otrzymam będzie wytrzymywał cały dzień z zapasem. Jeśli nie to po kliku próbach wyląduje wśród nich.

Do czego będą nam służyły sprytne zegarki

Moja opinia na temat smartwatch (swoją drogą szukam jakiegoś dobrego, polskiego odpowiednika tej nazwy bo sprytny zegarek brzmi słabo) mocno ewoluuje ostatnimi czasy. Posiadam i testuję tego typu zegarki już od bardzo dawna i myślę, że mam wyrobione zdanie na ich temat. Pierwszym najważniejszym problemem ze smartzegarkami jest konieczność przekonania się do tego, że powinniśmy go nosić codziennie, cały czas, 24h na dobę. U mnie ten problem jest tym większy, że mam kilka zegarków, zarówno tych smart jak i tych klasycznych i lubię je zmieniać. Niestety żeby używanie smart funkcji zegarka miało sens, powinniśmy go nosić codziennie i przyzwyczaić się do jego obecności na nadgarstku. Funkcje smart zegarka możemy w zasadzie podzielić na trzy zasadnicze części:

Czytaj dalej