Serwis www.bloomberg.com publikuje szeroko komentowany tekst na temat prac Apple nad tańszą wersją iPhone. Powołuje się przy tym na osobę, która chcąc pozostać anonimową, widziała już „taniego” iPhone, nazwijmy go sobie Nano. Taka wersja miała by kosztować bez żadnego kontraktu z operatorem, około 200$ i miała by się pobić na rynku z tańszymi smartphonami opartymi na platformie Android, Symbian, czy Windows Phone 7 w Nokiach.
Koncepcja dość słuszna. Android będąc zainstalowanym na wielu tanich urządzeniach szybko ucieka iOSowi w ilości sprzedanych urządzeń. Taki tańszy iPhone mógłby doskonale podciągnąć wyniki sprzedaży, wiec może byłby to dobry pomysł. Tylko czy na pewno jest rynek na tańszego iPhone? Ilu z Was by go kupiło i czego musiałby być on pozbawiony jeśli miałby kosztować ponad dwa razy taniej.
Na pierwsze pytanie o to czy jest na niego rynek, pewnie mi Wy odpowiecie w komentarzach. Ja się zastanawiam bardziej nad drugim pytaniem, czego by musiał nie mieć aby być tak tanim. 200$ to prawie sam koszt części użytych do produkcji iPhone 4, a gdzie koszty pakowania, wytworzenia itp. Jeśli pojawi się iPhone nano to albo będzie kosztował więcej niż 200$, albo będzie dużo niższej jakości niż iPhony jakie znamy.