Tak dawno nie było ciekawych programów z AppStore, że sam się za nimi stęskniłem. W ramach wytłumaczenia się powiem, że ostatnio pojawia się bardzo mało nowych, fajnych programów i po prostu nie ma z czego wybrać. Ale zaczynajmy.
Na pierwszy ogień WtT360 czyli prognoza pogody. Co może być ciekawego w kolejnym programie do prognozy pogodny? Otóż ten program podaje prognozę na 360 dni do przodu. Wystarczy wybrać miejsce lub pobrać z GPS naszą lokalizację i w sekundę dowiadujemy się, że w najbliższe święta bożego narodzenia w Warszawie będzie 1 na plusie i śnieg z deszczem, czyli standard. Program może się nam przydać też do planowania wyjazdów wakacyjnych, fajnie wiedzieć, że Dubrownik w październiku to bardzo ciepłe miasto. Twórcy aplikacji przekonują, że nie jest to wróżenie z fusów, a jedynie statystyczna analiza pogody w wielu minionych latach. Program kosztuje 0,79 Euro, a jego największą wadą jest mała liczba lokalizacji w których możemy sprawdzić pogodę.
Byłem pewien, że pisałem już o tym programie, ale wyszukiwarka na blogu pokazała, że się myliłem. Mowa o Woblinku, czyli polskiej księgarni z ebookami z dostępem z iPada, iPhone’a i kilku innych telefono i tableto podobnych urządzeń z jakimś Androidem czy czymś tam. Pewnie słyszeliście już o tym systemie bo rozwija się w bardzo dynamiczny sposób i w ofercie księgarni jest coraz więcej dobrych książek. Powodem zaś dla którego chciałem wspomnieć (jak mi się wydawało drugi raz) o Woblinku jest jego nowa wersja, która wprowadza przedewszystkim tak uwielbiane przez Applowców In-App Purchase, czyli zakupy, w tym przypadku książek z wewnątrz aplikacji z pomocą konta iTunes. Do tej pory w Woblinku trzeba było przeprowadzić płatność za książkę poza sklepem Apple co skutecznie zniechęcało mnie do zakupów teraz już nie widzę żadnych przeszkód w kupowaniu. No może jedną, ksiązek w systemie In-App Purchase bardzo mało, ale to zmieni się za sekundę jak tylko przejdą akceptację Apple.
PS. Ciekawe czy ktoś w Apple rzeczywiście będzie je czytał przez akceptacją :), a nóż coś tam złego o Stevie jest.
AirPort Mania 2 Wild trips to sequel pierwszej gry o tym tytule. Sequel moim zdaniem bardzo udany. W grze utrzymanej w zabawnej rysunkowej scenerii bawimy się w kontrolerów lotu na różnych egzotycznych lotniskach. Musimy w miarę szybko skierować samoloty na odpowiednie pasy, potem do odpowiedniego gate’a, a w międzyczasie wykonywać zachcianki danych samolotów. Czyli podstawiać je do tankowania, naprawy czy nawet umycia. Wszystko oczywiście jak najszybciej bo im szybciej to zrobimy tym więcej zarobimy na rozbudowę portu lotniczego. Nasze zarobki mogą być wyższej jeśli będziemy samoloty jednej linii obsługiwali tylko w jednym stanowisku lub wykorzystamy tylko jeden pas do lądowania, a drugi do startu. UWAGA – Gra bardzo wciągająca, a brakuje mi w niej jedynie możliwości doprowadzenia do jakiegoś choćby malutkiego wypadeczku.
PS. Cena to tylko 0,70 Euro.