Dedykowane uchwyty dla iPhone’a – Konkurs

Odkąd iPhone doczekał się programów nawigacyjnych najbardziej poszukiwanym akcesorium stały się uchwyty samochodowe. Większość dostępnych na rynku modeli to uchwyty uniwersalne które nie zawsze trzymają naszego iPhone’a w ryzach. Jak już się zdarzy uchwyt dedykowany iPhonowi to zazwyczaj jest bardzo drogi. Dystrybutor którego znacie już z pokrowców silikonowych ma w swojej ofercie dwa modele uchwytów które są dedykowane iPhonowi i bardzo przystępne cenowo.

Pierwszym z nich jest uchwyt na giętkim ramieniu, tzw. gęsia szyja. Ramię ma 20 cm długości i zakończone jest główką do której montowany jest dedykowany iPhonowi koszyczek. Ramię stanowi rozsądny kompromis między giętkością dającą swobodę instalacji, a sztywnością zapewniającą, że iPhone nie będzie przesadnie drgał w czasie jazdy samochodem. Główka mocująca koszyczek do ramienia jest tak wykonana aby zapewnić pełne spektrum ruchów naszemu telefonowi. Dzięki czemu możemy go dowolnie obracać i dostosowywać kąt patrzenia. Zabezpieczenie ruchów główki odbywa się poprzez przykręcenie jednej plastikowej śruby wygodnej w użyciu, ale o zatopionych w niej metalowych elementach skręcanych co zdecydowanie poprawia żywotność elementów. Koszyczek w którym umieszczamy telefon jest bardzo przemyślnie rozwiązany. Przytrzymuje on iPhona w dwóch rogach i zabezpiecza elastycznym zatrzaskiem. Jest to idealny kompromis między łatwością umieszczania telefonu, a pewnością montażu.
Ostatnim bardzo ważnym element jest przyssawka. W czasie testów wielokrotnie ją odklejałem i przyklejałem, nigdy nie było z nią żadnego problemu, zawsze trzymała się szyby bez żadnych zastrzeżeń.
Niestety okazuje się, że elastyczne ramie w czasie jazdy po polskich drogach czasem wpada w duże drgania i obraz na telefonie staje się nieczytelny. To wada wszystkich uchwytów tego typu. Rozwiązaniem jest takie wygięcie ramienia, aby telefon opierał się o jakiś element wnętrza samochodu, np. kokpit.
Cena jaką należy zapłacić za uchwyt to tylko 20 zł i jest więcej niż atrakcyjna.

Jeśli jednak w waszym samochodzie nie ma możliwości takiego montażu uchwytu, aby dać mu jakieś oparcie, a jednocześnie denerwują Was drgania, radzę przemyśleć drugi uchwyt. Jest to tym razem konstrukcja na twardym ramieniu. Ramie jest krótsze bo ma zaledwie 15 cm, ale pozwala na bardzo pewny montaż iPhone’a. Niestety w tym przypadku nie zastosowano na końcu ruchomej głowicy, co utrudnia szybką zmianę orientacji naszego telefonu. Aby przekręcić telefon z poziomu do pionu będziemy musieli odpiąć uchwyt od szyby. Ewidentnie przeznaczony jest on do jednorazowego ustawienia i przypięcia do szyby na dłuższy czas. Jest za to naprawdę pancerną konstrukcją zakończoną dokładnie takim samym koszyczkiem jak wersja na elastycznym ramieniu. Również tu wszystkie elementy skręcane są śrubami metalowymi zalanymi w plastiku dla wygodniejszej regulacji. Dodam może jeszcze, ze koszyczek ten równie dobrze radzi sobie z iPhonem 3G i 3GS jak też z pierwszą generacją tego telefonu. Jest też tak zaprojektowany, że nie zasłania żadnego złącza ani przycisku sterującego.
W czasie jazdy spisuje się znacznie lepiej niż elastyczna konstrukcja. Żadne wyboje nie są go w stanie wyprowadzić z stabilności dzięki czemu użytkowanie jest naprawdę komfortowe. Wszystko to za cenę tylko 35 zł. Uchwyt na tyle mi się spodobał, że zostanie u mnie na dłużej.

Wszystkie produkty sprzedawane przez tego importera znajdziecie na aukcjach internetowych CSOP. Pierwsze 5 (uchwyt sztywny) i 6 sztuk (gęsia szyja) sprzedanych uchwytów będzie premiowanych dodatkowym gratisem – obudową kolorową na model 3G/3GS (ostatnie zdjęcie). Niestety trzeba go zdjąć podczas korzystania z uchwytów, które są bardzo dobrze spasowane do telefonu.

Mam dla Was niespodziankę – do wygrania są dwa uchwyty na elastycznym ramieniu i jeden na sztywnym.
Aby dostać nagrodę należy zostać fanem strony iPod.info.pl na Facebook i dodać komentarz pod tym wpisem właśnie w serwisie Facebook (wpis na Facebooku pojawi się za kilka godzin). Spośród wszystkich komentujących zostanie w najbliższy poniedziałek wylosowanych trzech zwycięzców.

Ciekawe programy z AppStore – Część 72

Ciekawe programy z AppStore – Część 72
Czwartkowym zwyczajem kilka ciekawych programów z AppStore.

Nie wiem czy jeszcze czasem używacie takiego urządzenia jak fax, ja nie choć właśnie dziś zdarzyła się sytuacja kiedy przydałbym mi się faks w kieszeni. Tutaj z pomocą może przyjść program Scanner&Fax. Dzięki niemu zrobimy skan dokumentu – czyli odpowiednio obrobimy wykonane ze pomocą za pomocą aparatu zdjęcie, a potem wyślemy taki dokument faksem. Oczywiście program nie dodaje w jakiś magiczny sposób modułu faksu w naszym iPhone. Do wysyłania dokumentów wykorzystuje serwis InterrFAX. W tym serwisie za drobną opłatą możemy przesyłać nasze dokumenty.
Jeszcze nie testowałem programu, ale wygląda zachęcająco niestety kosztuje sporo 6,99 Euro, ale jeszcze przez kilka dni można go nabyć w cenie o 2 Euro niższej.

Chyba każdy kinomaniak zna serwis The Internet Movie Database (IMDb), to prawdziwa kopalnia wiedzy na temat wszystkich filmów i programów telewizyjnych z całego świata. W bazie znajdziemy informacje o 1,5 milionie tytułów oraz o ponad 3 milionach aktorów, reżyserów i scenarzystów. Informacje są bardzo często uzupełnione o zdjęcia z filmu, trailery i materiały z planu filmowego. Oczywiście nie zabrakło opinii widzów oraz profesjonalnych krytyków. IMDb to iPhonowy klient tej bazy danych. Dzięki darmowemu programowi będziemy mieli dostęp do wszystkich tych informacji. To naprawdę potężna baza danych o kinie, bezpośrednio w naszej kieszeni. Już nigdy nie będziemy się zastanawiali w jakim filmie widzieliśmy tego czy tamtego aktora.

Jeśli srebrne medale Kowalczyk i Małysza to dla Was za mało to polecam grę Vancouver 2010™. W grze wcielamy się w sportowca walczącego o najlepsze medale dla swojego kraju. Możemy przebierać w dyscyplinach sportowych i zdecydować się na taką w której czujemy się na tyle mocni, żeby zdobyć złoty medal. Gra jest oficjalną grą Olimpiady, dzięki temu wszędzie widzimy oficjalne loga, maskotki i możemy się poczuć jakbyśmy tam byli. Grafika jest bardzo cukierkowa, brakuje w niej realizmu, ale gra naprawdę może na długo czas wciągnąć, dzięki fajnemu sterowaniu. Szczególnie, że mamy trzy poziomy rywalizacji, przy czym są one odblokowywane po przejściu poziom prostszego. Gra kosztuje 2,39 Euro.

Podwojony limit wielkości programów ściąganych z AppStore przez 3G

Apple w ostatnich dniach podwoiło limit wielkości programów ściąganych z AppStore poprzez łącze 3G. Do tej pory było to 10MB teraz bezpośrednio na nasz telefon bez pośrednictwa Wi-Fi, pobierać programy i gry mające do 20MB.
To dobra decyzja zarówno dla developerów jak i użytkowników. Nie raz zdarzało mi się nie móc pobrać programu z AppStore bo przekraczał 10MB, a ja akurat byłem w drodze. Z drugiej strony tracili też na tym developerzy bo ograniczało to dostęp do ich aplikacji.
Osobiście uważam, że ten limit powinien być jeszcze większy. Może jedynie powinien pojawić się jakiś stosowny komunikat ostrzegający o kosztach.
.
.
.
.
.

Opera Mini na iPhone – 6 razy szybsza niż Safari

Na targach Mobile World Congress 2010 w Barcelonie, pokazano pierwsze testy bardzo zaawansowanej wersji beta przeglądarki Opera Mini. Podobno testy wypadają więcej niż zachęcająco. Przeglądanie Internetu przy użyciu Opery jest 6 razy szybsze niż przy wykorzystaniu wbudowanej w iPhone’a przeglądarki Safari. To podobno największa zaleta przeglądarki. Do wad można zaliczyć interfejs użytkownika który różni się od tego co znamy z naszych telefonów.
Niestety nie wiadomo kiedy będziemy mogli zainstalować nową przeglądarkę. Apple może nie dopuścić jej do swojego sklepu argumentując to dublowaniem wbudowanej w telefon funkcjonalności. Jednak zespół pracujący nad Operą jest o to spokojny. Przeglądarka ta wykorzystuje dość nietypową metodę renderingu stron WWW. Całość procesu renderingu nie odbywa się na telefonie, a przebiega po stronie serwera producenta przeglądarki. Podobno ta różnica powinna zapewnić pozytywną decyzję Apple.
Taki sposób pracy może mieć jednak wady. Już na dzień dobry widzę dwie.
Pierwsza to szybkość działania. Jeśli rendering stron odbywa się po stronie serwera Opery, to w przypadku kiedy z produktu będzie korzystało dużo osób szybkość może drastycznie spać i z 6 x szybciej może zostać dużo mniej.
Druga wątpliwość to ochrona prywatności. Taki schemat działania powoduje, że producent programu może zbierać bardzo dużo informacji o tym jakie strony przeglądamy, a może nawet o tym jaki mamy stan konta.

iPhone OS 4.0 będzie już 14 marca???

Tytuł newsa może dziwić i może być tylko plotką, ale….
Serwis iSpazio powołując się na bardzo pewne źródła i serwis 9to5Mac, informuje, że właśnie 14 marca zobaczymy nową wersję iPhone OS 4.0. Podobno będzie to miało miejsce na specjalnej konferencji. Nie precyzują przy tym, czy będzie to developerska wersja czy publicznie dostępna. Bardzo prawdopodobne jest to, że iPone OS 3.2 jest tylko „wirtualną” wersją dostępną jedynie w SDK, a finalną wersją instalowaną w naszych iPodach touch, iPhonach i iPadach będzie właśnie iPhone OS 4.0.
Tak tylko dla przypomnienia i poparcia tej tezy warto wspomnieć, że developerska wersja systemu iPhone OS 3.0 pojawiła się 17 marca 2009.
———–AKTUALIZACJA ———–
Tylko moment, 14 marca to niedziela.

Ingerencja cieczy – dochodzenie Mojego Jabłuszka

Większość z Was posiada iPhony z polskiej dystrybucji poprzez operatorów Era i Orange. Pewnie też cześć chcąc nie chcąc musiała oddać telefon do serwisu u jednego z nich, aby potem trafił on firmy Regenersis Warsaw, która obsługuje naprawy gwarancyjne telefonów iPhone, sprzedawanych w polskich sieciach komórkowych. Jeśli wszystko zadziałało OK, to wrócił do Was nowy wymieniony przez operatora telefon, jednak jeśli mieliście pecha to mogliście spotkać się z diagnozą „Ingerencja cieczy” i odmową gwarancyjnej, bezpłatnej wymiany telefonu. Ten enigmatyczny zwrot znaczy nie mniej nie więcej, że wasz telefon uległ zalaniu.
Ale moment my nie zalaliśmy naszego ukochanego iPhone’a. Czy ktoś robi nas w przysłowiowego balona?
Bardzo ciekawy artykuł poparty testami, o tym co się może stać z Waszym telefonem po tym jak oddamy go operatorowi i czy jest on może specjalnie lub przez przypadek zalewany, przeczytacie na stronie http://mojejabluszko.pl/2010/02/15/ingerencja-cieczy.

Przeglądając wpisy zamieszczane przez internautów, łatwo wyłowić powtarzający się schemat scenariusza zdarzeń. Zaczyna się od tego, że iPhone zaczyna szwankować, więc trafia do salonu operatora, w którego sieci został kupiony, w celu dokonania naprawy gwarancyjnej. Następnie jedzie z salonu do serwisu firmy Regenersis, skąd do właściciela telefonu wraca informacja, iż gwarancja jego urządzenia została anulowana z powodu owej „ingerencji cieczy”. Pomimo zapewnień właściciela iPhone’a, iż jego telefon nigdy nie był zalany, pozostaje mu naprawić swoje urządzenie odpłatnie w Regenersis lub dowolnym innym serwisie. Nawet nieautoryzowanym, bo przecież gwarancji i tak już nie ma. Czym jest jednak owa „ingerencja cieczy”?

Resztę przeczytacie na http://mojejabluszko.pl/2010/02/15/ingerencja-cieczy.

Ja osobiście spotkałem się z serwisem Regenersis na szczęście tylko raz. Wiem jednak dzięki temu, że poza czynnościami opisanymi w artykule które wykonują oni jeszcze jedną rzecz, sprawdzają zgodność numeru IMEI na szufladce karty SIM z tym w telefonie. Właśnie z takiego powodu serwis mi odmówił naprawy. Okazało się, że kupując dwa iPhony w jednym momencie musiałem przypadkowo przy wkładaniu kart SIM zamienić szufladki miejscami. Pani w serwisie Ery doradziła mi aby oddać telefon do serwisu jeszcze raz z zaznaczeniem, że dostarczono go do operatora bez szufladki na kartę. Tym razem serwis nie odmówił wykonania naprawy/wymiany. Nowy telefon trafił do mnie z nową właściwą szufladką. Gdzie tu logika?