W Chinach iPhone 4S jest standardowo dostępny z Micro USB, co więcej nie chodzi tu o żadną podróbkę. Po prostu w pudełku z oryginalnym, fabrycznie zapakowanym iPhone 4S sprzedawanym w Chinach dostarczana jest przejściówka Micro USB, którą Apple sprzedaje oddzielnie za 39 zł. Trochę mi się w to wierzyć nie chciało, ale film z Unboxingu nie pozostawia wątpliwości. Wiec jak już Chińczykom udało się dobić do sklepów to czekała na nich za to świetna nagroda :)
Temat przejściówki Micro USB nie jest może jakiś bardzo pociągający i gorący, ale pokazuje też pewną „powolność” Europy. Już wyjaśniam co mam na myśli. 39 zł czy 9$ to nie jest jakoś bardzo dużo, ale Apple na pewno nie wrzuca tego wartego kilka dolarów kawałka plastiku do pudełka iPhone 4S bo taki ma kaprys. Po prostu jakiś Chiński regulator mu to nakazał. Dla przypomnienia w Europie też mamy porozumienie podpisane już w 2009 roku (również przez Apple) o wspólnej ładowarce ze złączem Micro USB. Minęło już od tego czasu więcej niż dwa lata, komisarze Unijni zdążyli się kilka raz na różne firmy zdenerwować za brak przestrzegania porozumienia, a w europejskim pudełku z iPhone przejściówki jak nie było tak nie ma.
Jeden ze słuchaczy Nadgryzionych przypadkiem mieszka w Hanoi. To takie miasto w kraju gdzie Rambo wymachiwał kiedyś pistoletem ;). Ma on bardzo ciekawe doświadczenia związane z miejsce w którym przypadło mu być. Opisuje je na blogu retroactivecontinuity.wordpress.com. Są tak ciekawe, że muszę przytoczyć pewien dłuższy fragment:
Fajne mają tradycje w Wietnamie. W określonych fazach księżyca, palą co tylko może przydać się zmarłym krewnym w podziemnym świecie. Oczywiście nie prawdziwe rzeczy, tylko papierowe. Okazuje się, że w wietnamskim życiu pozagrobowym nie jest tak jak w chrześcijańskim niebie, nie każdy ma wszystkiego w bród.
Co więc może się przydać naszym zmarłym? To co żywym, a więc przede wszystkim papierowe, udawane pieniądze (zmarli preferują dolary, boją się galopującej inflacji), papierowe buty, ubrania, ale także… iPhony i iPady. Najbardziej pożądane w tym kraju dobra prestiżowe właśnie przekroczyły granicę życia i śmierci. Takie gotowe paczuszki można kupić, z bucikami, papierowym kaskiem na motor itp itd. Dziwi mnie ten kask – najwyraźniej urazy głowy występują nawet w podziemnym świecie. I oczywiście to ten popiół przenikając do ziemi, niesie wszystkie te fanty do podziemnego świata. Kolejna wymówka aby nie sprzątać brudnych ulic.
Kiedy udałem się do handlarzy papierowymi iPadami, Pani powiedziała mi, że teraz to mogę się wypchać (Di, di, di! – dosłownie – spadaj), iPady do spalenia to tylko na zamówienie (!) i wszystkie dzisiejsze wyprzedała, a do nowego roku księżycowego jest zbyt mało czasu i ja już się nie załapię na swoją sztukę. Trudno, nie dla mnie – dla dziadka kupowałem. Udało mi się dostać za to premierowego iPhone’a – nówka sztuka, zmarłemu dziadkowi i tak wystarczy.
Stałem już w kolejce po iPhone 4 ludzi było dużo. Wojtek stał po iPhone 4S było ich trochę mniej, ale robiliśmy to w Europie. To co się dzieje w Chinach gdzie dziś miała wystartować sprzedaż iPhone 4S to jakieś szaleństwo. Pod sklepami zgromadziło się tysiące osób z czego podobno 99% to ludzie kupujący telefony do „dalszej odsprzedaży”. Główny Apple Store w Pekinie miał być otwarty o godzinie 7 rano, ale tłum był tak duży, że zdecydowano się go nie otwierać. o 7:15 atmosfera zrobiła się gorąca i sklep został obrzucony jajkami, a potem próbowano pobić ochronę, w końcu interweniowała Policja, a Apple zdecydowało się nie rozpoczynać sprzedaży do czasu uspokojenia sytuacji.
To teraz dlaczego tłum był tak duży i dlaczego nikt nie chciał tego telefonu dla siebie – chińska cena za iPhone 4S 16GB to 4899 Yuanów czyli około 2660 zł (jak mi zwróciliście uwagę) czyli podobnie jak w Polsce. zł. Gdzie więc te tumy widzą zarobek, bo chyba o zarobek chodzi skoro 99% to „koniki”.
Już nigdy nie będę narzekał na kolejki w UK czy USA.
Nie poznaję siebie, co za regularność, co za zorganizowanie :) Kolejny odcinek Ciekawych programów z AppStore w tydzień po poprzednim.
Na pierwszy ogień idzie mały, darmowy ale niezwykle sprytny program Cloudy Exporter. W iOS 5 mamy bardzo fajną rzecz jaką jest Strumień Zdjęć lub jeśli wolicie Photo Stream. Jest to jakby rolka z naszego aparatu w iPhone lub iPodzie touch, która jest synchronizowana poprzez iCloud z wszystkimi naszymi urządzeniami z iOS lub Mac OS. Dzięki temu zdjęcie zrobione na iPhone po chwili jest w iPhoto oraz na Apple TV. Co jeszcze ważniejsze Strumień Zdjęć nie zużywa prywatnego miejsca z iCloud. Ten przydługi wstęp jest dlatego, że sam program robi niewiele aczkolwiek przydatnie – pozwala bowiem o Strumienia Zdjęć wrzucić zdjęcia zrobione wcześniej gdy Strumień nie był włączony. Wybieramy zdjęcia i klikamy DONE, proste. Super.
Jeśli prowadzicie swojego bloga, stronę, portal lub coś tam innego z www. na początku to zapewne interesują Was statystyki wejść. Zupełnym standardem jest w tym wypadku korzystanie z Google Analytics, jednak informacji tam jest za dużo, są brzydko podane i nieczytelne z poziomu iPhone’a. Przeglądając TOP10 polskiego AppStore zauważyłem kosztujęcy 0,79 Euro Analytiks, który dane z Google pokazuje na ekranie iPhone’a i robi to w świetnie prosty i przejrzysty sposób , a dodatkowo mówi „Whoooha, nice!” i inne miłe słowa :). Program ma jakby trzy ekrany, główny z wejściami z danego dnia i miesiąca, drugi uruchamiany podwójnym puknięciem w ekran – czyli ekran danych na temat przeglądarek, systemów itp oraz trzeci po obróceniu telefonu to poziomu – na tym jest wykres roczny. Wszystko ślicznie, prosto i przejrzyście.
Gra o której pisze przeznaczona jest raczej na młodych iUserów i strasznie przypomina mi jedną grę z dzieciństwa. W grze tej był samochodzik, którym trzeba było jechać po drodze, która przewijała się pod nim nawinięta na rolkę – kojarzycie co mam na myśli? Disney postanowił odświeżyć ten pomysł w grze Cars 2 AppMATes – jest ona bezpłatna, a dwa samochody kosztują 20$ (nie widziałem ich w Polsce), jest też mój ulubiony Francesco. Gra jest oparta na bohaterach filmu Cars 2 i polega mniej więcej na tym samym co jej dawny odpowiednik. Bierzemy do ręki fizyczny samochodzik, który zbudowany jest tak, że reaguje na niego ekran iPada i jedziemy po drodze wyświetlanej na ekranie. Po drodze możemy wchodzi w interakcję z wirtualnym światem. Super pomyślane, zresztą zobaczcie sami:
WOW WOW :) Parrot w komunikacie prasowym poinformował dziś o nowej wersji Quadricoptera AR.Drone – to ten sterowany za pomocą iPhone. Wersja 2.0 ma być zaprezentowana na zaczynających się targach CES (ehh a mogłem tam być) i dostępna od 2 kwartału 2012 w cenie 299$. Niestety cena i data dotyczą zdaje się, tylko rynku USA. W Europie będzie pewnie drożej i później, ale co tam, najważniejsze, że nowa wersja będzie miała sporo fajnych zmian. Po pierwsze zostanie lekko zmodyfikowany wygląd AR.Drona, ma teraz być mniej podatny na wpływ wiatru dzięki zastosowaniu inaczej wyprofilowanych obudów. Największą zaś zmiana będzie zastosowanie kamer rejestrujących obraz w rozdzielczości 720p, to skok jakościowy bo obecne rejestrują naprawę żenujący jak na obecne czasy obraz. Wraz z nowym urządzeniem pojawią sią nowe wersje programów do sterowania np. FreeFlight, które mają dawać jeszcze więcej zabawy.
Osobiście bardzo liczę, że będzie możliwość upgradu wersji pierwszej AR.Drone do wersji 2.0 i wcale się nie ździwię jak tak będzie. To bardzo modułowe urządzenie, wymieniałem w nim już chyba wszystko i technicznie istnieje możliwość wymiany obudowy z kamera i płyty głównej to obsługującej, a zostawienie np. silników i innego osprzętu.
Myślałem, żeby tą aplikację opisać w dzisiejszych Ciekawych, ale ona zasługuje na oddzielny wpis bo i aplikacja i sama akcja są świetne. Mowa o jedynej oficjalnej aplikacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy poświęconej 20 już finałowi. W tym roku pieniądze zbierane są pod hasłem „Zdrowa mama, zdrowy wcześniak, zdrowe dziecko”.
Sama aplikacja została wykonana przez firmę CocoLab.pl i zrobili to oni naprawdę rewelacyjnie, grafika urzeka aż miło na nią popatrzeć. Znajdziecie w niej różne informacje o przebiegu finału, odnajdziecie sztaby WOŚP oraz zobaczycie licznik uzbieranych złotówek. Ale to nie wszystko aplikacja pokaże swoje nowe możliwości w dniu finału 8 stycznia 2012. Wtedy będzie można odblokować jedną z 5 gier – każda przygotowana przez innego polskiego artystę, każda z innym bohaterem i innym klimatem. Aby to zrobić należy poprosić Wolontariusza o QR kod umieszczony na jego identyfikatorze i zeskanować go. W grach możemy zbierać punkty, a trzy osoby które uzbierają w niedzielę do 23:59 najwięcej punktów wygrają prezenty od WOŚP.
Pamiętajcie, żeby za każdym razem jak będziecie skanowali kod od Wolntariusza coś mu wrzucić do puszki. Siema.